28-30 maja 2010
Kolejny wyjazdowy weekend – ale ku
pokrzepieniu serc- nie tylko wystawowy. Oczywiście obecność na wystawie klubowej
jest obowiązkowa dla każdego hodowcy, i tego początkującego i tego z dużym
bagażem doświadczeń- my jednak na wystawie pojawiliśmy się tylko jako goście i
kibice- na wystawie prezentowany był nasz Cyrus. Nasza „Czarna morda” otrzymała
lokatę 3 i ocenę doskonałą- a jakby w proteście na wynik, po ocenie psów z klasy
młodzieży rozpadał się deszcz.. który przegonił nas do domu Kasi. Reszta
weekendu minęła nam ćwiczebnie- Tomek wraz z Cyrusem wspólnie doskonalili swe
umiejętności, Kasia nauczyła się sekundować Cyrusowi do przepiórki, a ja miałam
wiele radości mogąc ich wszystkich fotografować.
Wystawa klubowa:
Praca, praca, praca:
A w niedziele, na płockich ringach prezentował się Cyd, który wywalczył sobie
kolejne Zwycięstwo Młodzieży. Jest to już jego drugi wniosek na Młodzieżowego
Championa Polski !!
Gratulujemy :
20 maja 2010
Kilka aktualnych fotek Czary ( Chloris) i
Cory:
Czara:
Czara nad wodą:
Cora:
16 maja 2010 - Inowrocław
Maj nie rozpieszcza nas piękną słoneczną
pogodą, kolejna wystawa Cyrusa i Kasi tym razem Krajowa wystawa Psów w
Inowrocławiu, znów przywitała ich deszczową pogodą, mimo to nie zrażając się
trudnościami, pięknie się prezentując wybiegali sobie kolejne Zwycięstwo
Młodzieży jednocześnie otrzymując tytuł Najlepszego Juniora w Rasie, otrzymują
przy tym kolejny piękny opis w karcie oceny psa. Kolejny raz Kasiu dziękuję.
9 maja 2010 - Manowo
Fantastyczna wiadomość dziś otrzymałam od
Pana Tadeusza i Pani ani, którzy prezentowali Cyda na wystawie Psów Myśliwskich
w Manowie i tak Cyd zwrócił uwagę sędziny swoim lekkim ruchem i w ten sposób
wywalczył swoje pierwsze Zwycięstwo Młodzieży, czym rozpoczął Młodzieżowy
Championat Polski, kolejnym sukcesem Cyda na tej wystawie było uzyskanie
Zwycięstwa Rasy, gdzie pokonał starsze od siebie psy. Oby tak dalej.
Serdecznie gratuluję sukcesu i dziękuję za zapał i chęci!
8 maja 2010
Wiosna na szczęście, choć długo na siebie
kazała czekać..przyszła! I choć wciąż trochę nas straszy deszczami, wszystko
wokół nabiera kolorów soczystej zieleni, kwitną rododendrony i magnolie a trawę
ozdobiły stokrotki. Wiosna to najpiękniejsza pora, na którą czekamy z
niecierpliwością przez długie zimowe dni, to jasne, żywe kolory, budząca się do
życia przyroda, ptaki zakładające gniazda, radosne wiewiórki biegające z drzewa
na drzewo, w polu bażanty i kuropatwy łączące się w pary , to też w końcu pora
na dłuższe spacery z naszymi pupilami i oczywiście możliwość podglądania tych
cudów i uwiecznienia tego optymizmu na zdjęciach – a fotografowanie przyrody to
też moja wielka pasja.
A oto niezbite dowody na to, że wiosna już jest:
2-3 maja 2010 Łódź – Banska Bystrica – Bydgoszcz
Za nami wystawowy weekend majowy!
W Łodzi na wystawie międzynarodowej stawka wyżłów niemieckich krótkowłosych
„obfitowała” w „Theogoniakowe” psy: Caia, Cyrus, Brenda, Belaya oraz Aghra
dzielnie broniły naszego dobrego imienia. Można było zobaczyć przekrój
ubarwienia wyżłów z naszej hodowli od brązowej Brendy i Belayi, przez czarny
deresz Cyrusa i Cai po czarny Aghry, zabrakło tylko brązowego deresza, który tym
razem prezentował się na innej wystawie.
Zwycięstwo tym razem zgarnęła pięknie się prezentująca brązowa Belaya, która
otrzymała ocenę doskonałą, lokatę 1, CWC, CACIB i BOB a tuż za nią uplasowała
się czarna Aghra również z lokata 1, oceną doskonałą, CWC oraz res CACIB-em. Nie
mniej pięknie zaprezentowały się Cyrus - ocena doskonała, lokata 3, Brenda -
ocena doskonała lokata 2 i Caia ocena bdb, lokata 4. Dla Cyrusa i Cai są to
pierwsze kroki stawiane na wystawach i jak na razie widać ogromne postępy. Choć
nie wszystkie wyniki są takie, jak byśmy sobie tego życzyli, to przecież mamy na
uwadze to, że wszystko jeszcze przed nami, liczy się nabywanie doświadczenia,
miłe wrażenia ze spotkań towarzyskich, poznawanie ludzi i miejsc. Przy okazji
tej wystawy mogliśmy gościć naszych przyjaciół i znajomych w Sokolnikach- i tak
po naszym lesie biegały nie tylko wyżły niemieckie i weimary ale także
fantastyczne golden retrivery z hodowli ”Diamentecane” z Gdańska. Zapraszamy
ponownie!
Podczas, gdy część Theogoniowej ludzkiej i psiej załogi walczyła na łódzkim
ringu wystawowym, Amo z Adorą prezentowały się na słowackiej wystawie w Bańskiej
Bystrzycy, gdzie udało nam się także uzyskać zadawalające wyniki. Amo startujący
w klasie użytkowej otrzymał ocenę doskonałą, lokatę 2 oraz wniosek res CAC,
natomiast Adorka swoim zwyczajem wybiegała sobie ocenę doskonałą, lokatę 1, CAC,
tytuł Najlepszej Dorosłej Suki w Rasie oraz Zwycięstwo w Rasie. Była to trzecia
wystawa Adory na Słowacji i jej trzecie zwycięstwo. Poniżej kilka fotek:
A następnego dnia czyli 3.05.2010 roku… dobra passa trwała. Na Krajowej Wystawie Psów w Bydgoszczy Cyrus rozpoczął Młodzieżowy Championat Polski otrzymując na wystawie ocenę doskonałą, lokatę 1 oraz Zwycięstwo Młodzieży oraz piękny opis w karcie! Kasiu! Gratulujemy wytrwałości i ogromnych chęci.
11 kwietnia 2010 – Próby Polowe
Tegoroczne próby zaskoczyły wszystkich –
fatalna pogoda, zimny deszcz i wiatr i naprawdę spora ilość zgłoszonych psów
mocno pokrzyżowały plany organizatorom, choć założenia były jak najlepsze –
większość uczestników chciała jak najszybciej odbębnić swoje konkurencje, przez
co powstawał lekko powiedziawszy „Chaos”. Ale nie ma co marudzić, w końcu
posiadając psa myśliwskiego należy się liczyć z kaprysami aury i różnego rodzaju
niespodziankami. Najważniejsze, że niemal każdy z 23 psów biorących udział w
próbach, zaliczył je, choć nie każdy może z takim wynikiem jak by chciał.
Moje 9 – cio miesięczne „smyki” pojawiły się na próbach w ilości sztuk „3” – ale
największy sukces osiągnęła Caia, najmłodsza uczestniczka prób – najmłodsza
ponieważ nawet w miocie „C” była najmłodsza. Koniec z końcem, uzyskaliśmy sporo
nauk na przyszłą pracę z psami, mamy wiele ciekawych fotek, sporo miłych wrażeń
ze spotkania z przyjaciółmi i znajomymi i wielką satysfakcję z tego, że
właściciele szczeniąt z naszej hodowli tak chętnie pracują ze swoimi psami,
uczestniczą w imprezach kynologicznych zdobywając wspólnie z nimi kolejne
doświadczenia i pokonując trudności. Jestem dumna, że zarówno Caia, Cyrus jak i
Cyd poradziły sobie z tym testem mimo ich bardzo młodego wieku. A przed nimi i
ich właścicielami kolejne wyzwania, z całego serca życzę powodzenia i dziękuję
za dotychczasową prace i osiągnięcia.
3 kwietnia 2010
Dzień słoneczny i owocny- pod każdym względem doskonały- zwłaszcza dla ćwiczeń
Kasi i Cyrusa, ale i dla mnie widząc jak wiele im obojgu przynosi ta praca
radości, i jak wiele postępów wciąż robią. Cyrus ma zaledwie 9 miesięcy, a jego
chęć do pracy na tyle zadziwiająca, że „mały” nie ma problemów z prawidłowym
okładaniem pola, czy noszeniem ciężkich aportów.
Kilka fotek poniżej:
2 kwietnia 2010
Z najlepszymi życzeniami, aby te Święta odkryły nam wszystkie uroki życia
Życzy
Hodowla Theogonia Black
26 marca 2010
Dzisiejszego dnia na Międzynarodowej Wystawie Psów w Katowicach zaprezentował
się Cyd. I choć zajął dopiero 4 lokatę, w dość silnie obsadzonej klasie, dostał
doskonały opis w karcie ocen, oczywiście ocenę doskonałą i nabrał nowych
doświadczeń z zachowania się w ringu. No i oczywiście ma nowe fotki :
20 marca 2010
Najnowsze fotki samochodowych dzieci Adorki- Cristusia i Christy, w domu
nazywanej Celtą:
Cristo:
Christa:
9 Marca 2010
Mówi się, że każdy początkujący hodowca ma szczęście – i ja chyba do takich
szczęśliwców się zaliczam. Zresztą mam podstawy by tak myśleć- obserwuje już
trzecie pokolenie Theogoniaków, i duma mnie rozpiera, gdy widzę chęć do pracy u
tych psów, i przede wszystkim radość ich właścicieli.
Poniżej kilka najświeższych fotek Cyrusa- ośmiomiesięcznego szczeniaka- który
szkoli pod okiem Kasi aport bażanta:
6-7 marca 2010
Jedno ze znanych praw Murphie’go brzmi „ co masz zrobić dziś, zrób jutro-
będziesz miał dwa dni wolnego”- a ja czasami się do niego stosuje-i nie
uwierzyłabym, gdyby ktoś wypierałby się takich małych chwil słabości. W ten
weekend jednak powyższe prawo poszło w zapomnienie- a do Sokolnik zjechała Kasia
z Arturem- i oczywiście czarna morda- Cyniek- czyli Cyrus. I sobota i niedziela
minęły nam bardzo pracowicie- pierwszego dnia Kasia z Cyrusem wzorcowo okładali
pole, a później… cóż Cyrus „zaliczył” pierwszą wiosenna kąpiel- próba wody na
próbach polowych- nie powinna być dla niego żadnym problemem. Drugiego zaś dnia-
w ćwiczeniach w polu towarzyszył nam Amo- i poza okładaniem pola, i ćwiczeniami
apelu- chłopaki oba aportowały nam zmrożone aporty bażanta i zająca.
Oczywiście wszystko zostało uwiecznione na fotografiach :
Sobota:
Niedziela:
16 luty 2010
Za dużo rzeczy się ostatnio wydarzyło, bym mogła znaleźć chwile i każdą rzecz
opisać. Były to oczywiście miłe zdarzenia, ale zdarzały się i takie, w których
serce nam wielokrotnie się zatrzęsło czy wszystko będzie w porządku- tu jednak
dobre słowo od przyjaciół i rodziny zburzyło obawy i niepewności- zawsze, każdy
problem, jakoś można rozwiązać. I chociaż styczeń mijał nam w niepewności, wielu
nam dowiodło, jak wysoko można na nich liczyć.
W tym czasie niestety weterynarze zdiagnozowali u naszej rudej Amberki nowotwór,
została poddana operacji, wciąż z nią walczymy, nieustannie zmieniając opatrunki
i pilnując by nie próbowała się sama leczyć, i przy okazji, by sama sobie szwów
nie wyciągała ( co niestety się jej zdarza). Amber jest jednak pełna sił,
energii i wielkiego apetytu, wierzymy więc, mamy nadzieję, że widmo powikłań
choroby zostało od nas odegnane.
Miłą informacje otrzymaliśmy od właścicieli Brendy, otrzymała ona potwierdzenie
pierwszych osiągnięć wystawowych uzyskując tytuł Młodzieżowego Championa Polski.
Serdecznie gratuluję osiągnięć i życzę powodzenia w kolejnych.
Wielokrotnie odwiedzała nas Kasia z rodzinką, i swoja psią gromadka, której już
ewidentnie zaczął przewodzić nasz przystojniak Cyrus. Z nimi zdobywaliśmy
okoliczne pola i okolice, a także pod okiem Tomka ćwiczyliśmy aporty- to znaczy
psy ćwiczyły a my robiłyśmy fotki- Tomek ma niebywały autorytet wśród naszych
łobuziaków, są w stanie zrobić dla niego absolutnie wszystko. W zmaganiach
wielokrotnie towarzyszyły nam Camio i Czarusia, która nie znosi nie przewodzić
grupie rodzeństwa, i szybko wszystkich sobie podporządkowywała, oraz Cyd, który
wraz z właścicielami przyjechał do nas w pewne niedzielne południe.
Dzięki Tomkowi piątka szkrabów z miotu Adorkowego została sprawdzona pod katem
reakcji na strzał- żadne z nich się nie przestraszyło, czy nawet nie drgnęło na
rozlegający się strzał. Grupa ta także miała okazję popracować w łowisku obfitym
w ptactwo- nochale całej grupy szybko powędrowały do góry, nieomylnie pokazując
nam kierunek, skąd ten zapach im napływa- i rzeczywiście- nasz Amo bez problemów
odszukał małe stado kuropatw, a następnie i kaczek pływających w niezamarzniętym
do końca korycie rzeki.
Oczywiście spotkanie było kolejną okazją do sfotografowania Cyrusa i Cyda w
pozycjach wystawowych:
Cyd:
Cyrus:
Tymczasem rozpoczął się sezon wystawowy, i już pierwsze informacje o sukcesach
do nas napływają- Jako pierwsi na wystawy pojechali Cyd (CACIB Rzeszów) i Cyrus
(CAC Walentynkowa w Bydgoszczy), obaj występowali w klasie szczeniąt- i tak oba
maluchy oceniane na dwóch różnych wystawach, przez dwóch różnych sędziów
otrzymały doskonałe opisy, oceny wybitnie obiecujące oraz tytuły Najlepsze
Szczenię w Rasie. Ponadto Cyrus zaszalał w ringu finałowym- zajmując 3 lokatę na
Best In Show Puppie. Panie Tadeuszu, Kasiu, bardzo Wam dziękuję za tak wspaniałe
wiadomości!!
Cyrus
Cyd:
A Cristuś… mój „mały” przeukochany, potworek który wielokrotnie przewrotnie nami
rządził , w dzień Św. Walentego odjechał do nowego domu- gdzie nie będzie miał
konkurencji w zabieganiu o miłość i względy właściciela- trafił do domu
myśliwego, któremu mam nadzieje będzie wiernym towarzyszem łowów.
Ostatnie fotki Crista w naszym domu :
Na koniec.. chciałabym się pochwalić pracowitym Camio, który wciąż mnie
zaskakuje swoimi postępami w nauce- ten młody 7 miesięczny szczeniak dziarsko
podołał nowemu wyzwaniu, jakie postawił przed nim Tomek i aportował ciężkiego
lisa. Ale to wszystko jest na zdjęciach :
Zamieściliśmy nowe materiały do poczytania w dziale „O rasie” zapraszamy do
czytania.
12 styczeń 2010
Dzisiejszy dzień zaskoczył mnie rześkim powietrzem, i o dziwo- brakiem mrozu. Dzięki temu więcej energii we mnie wstąpiło i w roli fotografa ruszyłam z Tomkiem i bandą Adorkowych dzieci ruszyliśmy poćwiczyć- maluchy ( pewnie trochę czasu minie zanim odzwyczaję się używać wobec nich określenia „maluchy” czy „maluszki”)najpierw oczywiście miały okazję wyszaleć się wszystkie razem, a dopiero wówczas przystąpiliśmy do pracy. I tu dopiero było widać, jak każde z nich jest inne, lecz łączy je jedna cecha- ogromna chęć do pracy z człowiekiem. Każde swoje zadanie wykonywało inaczej, każde z nich ma własne nastroje i humory, a także sposoby na dostarczenie nam aportu, w tym jednak wieku ważne jest dla nas, by chciały pracować. Poniżej mała sesja fotograficzna naszych dzisiejszych wypocin:
Dereszowate harce:
Camio:
Czara:
Aporty:
04 styczeń 2010
Na szczęście, na zdrowie
Na ten nowy rok !!!!
I znów we własnym domu!! Wczoraj zakończył nam się przemiły sylwestrowy
–przedłużony weekend u Kasi i Artura. Kasia stworzyła tak fantastyczny klimat,
że na długo czas spędzony w ich towarzystwie, a także Ani i Rafała, którzy
przyjechali- z Trzebnicy, długo pozostanie w naszej pamięci. Wspaniałe ognisko,
fajerwerki, dyskotekowe klimaty w domu, szampan i sypiący z nieba śnieg dodały
świetności mijającym godzinom starego roku.
Spacery w mroźny ( a nawet bardzo) i śnieżny dzień po okolicznych polach i
łąkach, na które wato było iść po upojnej i hucznej nocy aby dotlenić płuca i
spalić nabyte kalorie a jednocześnie nacieszyć się widokami zimowego krajobrazu.
Piękne widoki i rozległe przestrzenie, podglądanie zwierząt z okna samochodu, i
oczywiście możliwość spokojnej pracy z psami również ćwiczenie aportu lisa…
opowiadać by można było długo. Pewne rzeczy trzeba jednak po prostu przeżyć.
Dobry humor i wspaniała zimowa aura nas nie opuszczały.
Nasze spacerki:
Aport lisa: Amo i Czama
Ps. Czamusia pierwszy raz miała do czynienia z lisem. Mówi się, że zapach lisa
jest dla psa nieprzyjemny, przez co niechętnie podejmują jego aport. Tym
bardziej jestem dumna z naszej małej „Matki Rodu”- jej aport jest naturalny, a
chęć do współpracy- niesamowita. I tak nasza Czama nosiła aport, który był
niewiele mniejszy od niej… Brawo Mamuśka!!
Kasiu, chciałabym Tobie i Twojej rodzince gorąco podziękować za szampańska
zabawę i przesympatycznie spędzony z Wami i Ishtarowymi czas!!
01 styczeń 2010
No
i właśnie zakończył się rok 2009 czas więc zrobić podsumowanie i czas już
zaplanować następne posunięcia, zastanowić się co zostanie z tego roku a co
zostanie zapomniane jeszcze szybciej niż postanowienia noworoczne- wszystko
zależy tylko od nas. Początek nowego roku sprzyja rozmyślaniom i myślę, że mały
dystans do mijających miesięcy wszystkim nam się przyda. Nie sposób wspomnieć w
tym miejscu absolutnie wszystkich ważnych wydarzeń, ale warto wyrwać się na
chwilę z posylwestrowej gorączki ( chociaż ja wciąż z moją psią bandą bawimy się
świetnie w gościach) i spojrzeć na to, co miało największy wpływ na nasze życie
no i oczywiście na hodowlę. Rok 2009 rozpoczął się dla mnie pracowicie, od
zakończenia kursu i zdania egzaminu na asystenta kynologicznego ( co prawda
egzamin zdałam jeszcze w 2008 roku, ale indeks stażysty otrzymałam w styczniu
2009) a z tym związane były praktyki asystenckie na wystawach krajowych i
międzynarodowych. Dzięki nim poznałam wielu ludzi o ogromnej wiedzy, i wielkiej
pasji. Wyjazdy wystawowe, te zagraniczne i krajowe, dały mi wiele satysfakcji,
ale też pokazały, że należy mieć wiele pokory do tego co robimy i co się wokół
nas dzieje.
Rok 2009 to też rok narodzin Miotu „C”,- którego rodzicami są Adora Theogonia i
Tor ze Stipek, miotu licznego bo urodziło się 12 szczeniąt, wszystkie przeżyły,
i pięknie się rozwijają, trafiły do wspaniałych właścicieli, 3 z tych szczeniąt
znalazły dom u hodowców w Czechach i na Słowacji.
Dziękuję bardzo wszystkim właścicielom i sympatykom psów z naszej hodowli. To
dzięki nim możliwy jest rozwój hodowli, wszystkie osiągnięcia-są efektem naszej
wspólnej, pracy wystawowej i użytkowej. Mamy nadzieję, że w Nowym Roku będziemy
mieć okazję na spotkania w jeszcze liczniejszym gronie, życzę też wszystkim, by
rok 2010 był równie, a nawet jeszcze bardziej obfitujący w sukcesy i miłe chwile
niż mijający rok.
Przepis na dobry rok
Bierzemy 12 miesięcy: oczyszczamy je dokładnie z goryczy, chciwości, małostkowości i lęku, po czym rozkładamy każdy miesiąc na 30 lub 31 części tak, aby zapasu wystarczyło dokładnie na cały rok. Każdy dzień przyrządzamy osobno: z jednego kawałka pracy i dwóch kawałków pogody i humoru. Do tego dodajemy trzy duże łyżki nagromadzonego optymizmu, łyżeczkę tolerancji, ziarenko ironii i odrobinę taktu. Następnie całą masę polewamy dokładnie dużą ilością miłości. Gotową potrawę przyozdabiamy bukietem uprzejmości i podajemy codziennie z radością i filiżanką dobrej, orzeźwiającej herbaty. Przepis znany od bardzo dawna. Receptura, prosta, wykonalna oraz zalecana wszystkim, którym marzy się radość, szczęście i zdrowie. Nie ma działań ubocznych, nie truje, nie niszczy nikogo. Daje wspaniałe perspektywy na każdy dzień i na przyszłość. Zalecane jest, aby recepturę powielać i rozdawać - smutasom, pesymistom, chorym na duszy i ciele.
Mam jeszcze kilka fotek do pokazania naszych dzieciaków Theogoniowych:
Belaya:
Cristo:
Cora:
Archiwum 01.01.2010 - 30.05.2010
Archiwum 01.01.2009 - 31.12.2009
Archiwum 01.01.2008 - 31.12.2008
Archiwum 25.08.2007 - 22.12.2007
Archiwum 31.06.2007 - 20.08.2007
Archiwum 09.01.2007 - 19.06.2007
Archiwum 07.02.2006 - 21.12.2006