16 grudzień 2008
Święta już za nami, brzuszki pełne od
smakołyków na wigilijnym stole…. Razem z psami czerpię radość z wolnego czasu i
odpoczynku- te święta były takie, jak mogłam sobie wymarzyć. Przed nami nowy
rok, i pełne napięcia plany i myśli, cóż się może wydarzyć?
Tymczasem dziękuję wszystkim za przepiękne e-kartki świąteczne i za przemiłe
życzenia.
Zapraszam do ich obejrzenia:
16 grudzień 2008
„Jest w moim
kraju zwyczaj, że w dzień wigilijny,
Przy wejściu pierwszej gwiazdy wieczornej na niebie,
Ludzie gniazda wspólnego łamią chleb biblijny,
Najtkliwsze przekazując uczucia w tym chlebie”.
Cyprian Kamil Norwid
Święta Bożego Narodzenia to czas szczególny, pełen miłości i radości. Świąteczny nastrój sprawia, że pełni wiary i optymizmu zaczynamy patrzeć w przyszłość. Atmosfera tych najserdeczniejszych w polskiej tradycji świąt zachęca nas co roku do pojednania i miłości oraz zapomnienia o codziennych kłopotach i troskach. Spotykając się przy rodzinnym, wigilijnym stole, dzieląc się opłatkiem z bliskimi w kręgu rozświetlonych choinek, składamy sobie pełne ciepła i życzliwości życzenia. Życzymy wszystkim świątecznym gościom radosnej Wigilii, rodzinnych spotkań oraz by przyszły 2009 rok był czasem lepszym, okresem spokoju, nadziei i podejmowania nowych wyzwań….
Z okazji nadchodzących Świąt oraz Nowego 2002 Roku wszelkiej pomyślności oraz powodzenia w pokonywaniu codziennych trudów, pogody i wzajemnego zrozumienia w życiu rodzinnym i przyjacielskim oraz osobistych sukcesów wszystkim sympatykom i właścicielom wyżłów oraz gościom odwiedzającym stronę naszej hodowli życzy :
Joanna Boczkowska
14 grudzień 2008
Ponoć 13 jest cyfrą pechową, ja jednak będę musiała chyba zacząć temu zaprzeczać, bowiem to właśnie 13 dnia miesiąca przytrafiają się nam wyjątkowe chwile.
Wczorajszego dnia, 13 grudnia- mieliśmy okazje uczestniczyć w zbiorowym
polowaniu dewizowym w Czechach. Zaproszenie na owo polowanie dostaliśmy od
jednego z jego uczestników- Jiri Drabka. Polowanie to, charakteryzuje się
szczególną organizacją- odbywa się tylko w trakcie 3 miesięcy sezonu czyli w
listopadzie, grudniu i w styczniu, na rozległym terenie hodowli bażantów w
Silherovicach. Teren ten obejmuje lasy, pola i łąki.
W samym polowaniu uczestników można było podzielić na dwie grupy: strzelców- czyli myśliwych uprawnionych do strzelania (byli to przede wszystkim myśliwi z Anglii i Niemiec) oraz na nagonkę, w skład której wchodziliśmy także my- przewodnicy z psami. Naszym zadaniem było najpierw podprowadzenie bażantów jak najbliżej strzelców, następnie ich wypłoszenie. Na umówiony znak trąbki myśliwskiej myśliwi strzelali do zwierzyny, a koniec strzelania, także oznajmiany był sygnałem. Po nim dopiero zaczynała się prawdziwa praca dla przewodników z psami- psy miały za zadanie odnaleźć postrzałki i przynieść je do swojego przewodnika. Widok tych wszystkich psów był niesamowity- tu najlepiej pracowały retrivery, ale i moje psy- zwłaszcza Aghra, mimo iż nigdy w podobnej sytuacji nie były- sprawowały się naprawdę nieźle. I Aghra i Amo doskonale odnajdywały się podczas tej pracy-bardzo szybko nauczyły sie, że odgłosy strzelania to zapowiedź ich pracy. Pięknie odnajdywały zagubione postrzałki, i przynosiły je jako aport. I bardzo podobało mi się, że zawsze wiedziały gdzie mnie szukać, gdy przywoływałam je gwizdkiem.
Rezultat polowania? Za naszą pracę dostaliśmy podziękowania, gratulacje za dobre psy i 16 bażantów!!
Poniżej kilka fotek z polowania- więcej można obejrzeć w galerii.
12 grudzień 2008
Świat jest mały jak się okazuje, a najlepiej o tym świadczą nowe znajomości nawiązywane całkowicie z przypadku. Nagle się wówczas okazuje, że mamy wspólnych znajomych, wspólne zainteresowania, wspólne plany…
W ten właśnie sposób dowiedziałam się właśnie, jak wyrosła mała Asiria, sunia z pierwszego miotu Czamy, a która z właścicielami wyemigrowała do Maastricht w Holandii. Dzięki uprzejmości Marcela oraz Vincenta – właścicieli WNK w Holandii, umieszczam kilka jej fotek:
11 listopad 2008
To był chyba najbardziej udany długi weekend, jaki ostatnio miałam. Pozwolił zapomnieć o problemach, smutkach i innych przykrych myślach. A w ostatni dzień tego weekendu wybraliśmy się w trójkę, ja, Adora i Waldek, na spacer nad Zalew Zegrzyński. Słonko wspaniale świeciło, stad kilka fotek :
Adora:
Zalew Zegrzyński:
10 listopad 2008
Aghra Theogonia- oficjalnie Championem Polski
Dorosły Championat Grunia zakończyła w sierpniu, na klubowej wystawie wyżłów w Piotrkowie Trybulanskim, otrzymując od sędziego z Czech- V.Vlasaka niezbędne CWC. Dzisiaj listonosz zapukał do naszych drzwi, przynosząc dowód- Dyplom Championa, który poniżej zamieszczam:
9 listopad 2008
Wystawa w Poznaniu to ważna wydarzenie w roku chyba dla każdego psiarza- to jedyna wystawa, na której pies może uzyskać tytuł Zwycięzcy Polski- otrzymują go zawsze Najlepszy Dorosły Pies i Najlepsza Dorosła Suka w Rasie. No więc, nic dziwnego, że i ja się skusiłam zgłosić swoje „paszczaki” na tą wystawę.
Tegoroczny Poznań przywitał nas piękną, słoneczną pogodą, zapowiadając jakże udany dzień!!! Przestronna hala, piękny i duży ring, poważna konkurencja wśród psów w rasie i to co najważniejsze- wielu, wielu dobrych znajomych, dla których nie liczy się rywalizacja na ringu. Na wystawę pojechaliśmy z Amo, który pierwszy raz startował w klasie championów oraz z czarna Aghrą, która przez moje niedopatrzenie znalazła się w klasie otwartej. Na wystawę przyjechała też Czamusiowa brązowa Belaya, w domu nazywana Leną- występ w klasie szczeniąt był debiutem zarówno jej, jak jej młodej właścicielki -Weroniki. Swoją radością i figlami, Lena rozładowywała nasze lęki przed występem na ringu, a oceniana już przez sędziego otrzymała ocenę wybitnie obiecującą, doskonały opis oraz tytuł Najlepszego Szczenięcia w Rasie. Obu dziewczynom, gratuluje pięknego występu!!!
Moje dorosłe smoki poradziły sobie wcale nie gorzej, Aghra uzyskała w swoje klasie II lokatę, ocenę doskonała, naprawdę rewelacyjny opis od sędziego (do przeczytania w galerii z wystaw), Amo zaś „zaszalał na pełnej linii”: uzyskał lok.I, ocenę doskonałą, CWC, wniosek na międzynarodowego Championa- CACIB oraz tytuł Najlepszego Dorosłego Psa w Rasie. Drugi rok z rzędu, otrzymał także tytuł Zwycięzcy Polski.
I jak tu nie być z nich dumną?
Kilka fotek z wystawy:
Fot. by Gonek
Aghra:
Amo:
Po zakończeniu oceniania dostaliśmy zaproszenie od miłych właścicieli Belayi-Leny, na przepyszny obiad (ach, ten sos śliwkowy!!!) i herbatkę. Szkoda, że niestety, czas tak szybko wszystkich goni, i nasze spotkanie było tak krótkie, ale już niedługo znów się spotkamy!
27 październik 2008
W ostatni weekend października, w spokojnym i małym miasteczku o nazwie Łęczyca, dzień rozpoczął się słoneczkiem i nawet wysoka temperaturą. Wiatry ucichły, mgiełki unoszące się na torfowiskach wkoło Łęczycy dodawały uroku… wszystko jakby na specjalne zamówienie. A może łęczycki Boruta maczał w tym swoje diabelskie palce?
Tego dnia na łęczyckim rynku obchodzone było święto Huberta, patrona myśliwych, łowiectwa, koniarzy, psiarzy…. i obłąkanych. Mały ryneczek już od rana zapełniał się zaproszonymi gośćmi z Polski i zza granicy, myśliwymi, właścicielami psów myśliwskich- wyżłów, chartów, była nawet łajka zachodnio-syberyjska. Obecni także byli sokolnicy, jeźdźcy konni i miłośnicy kultury łowieckiej..w programie.. były i konkursy ekologiczne dla dzieci, i pokazy psów myśliwskich, pokaz pracy wyżła niemieckiego, przedstawienie ptaków łowczych- jak jastrząb i sokół, dla smakoszy podniebienia były degustacje i konkurs nalewek, wiele różnych kiermaszy i stoisk z rękodziełami, była pogoń charcia za zającem i konna za lisem…
A zmarznięte wieczorem ręce można było rozgrzać wieczorem na biesiadzie w doborowym towarzystwie przyjaznych ludzi….
Poniżej kilka fotek, wybranych z ogromnym trudem spośród tysiąca…
A dnia następnego??? Po hucznym świętowaniu Hubertusa, na biesiadzie myśliwskiej, nasz dom zapełnił się gośćmi z polski jak i zagranicznymi. Bardzo miło nam było wszystkich gościć, szczególnie cieszymy się, że Jiri i Eva, z hod.Mesinske Hajovny, dali radę nas odwiedzić (byli obecni także na Hubertusie)!!!!
W sobotę wszyscy odpoczywaliśmy, po wrażeniach dnia poprzedniego, udało nam się także wybrać na emocjonujący spacer, w którym uczestniczyło 15 wyżłów, i ich właściciele. Na dowód- oczywiście fotki. Acha- dla swego wytłumaczenia dodam, że najwięcej fotek jest… statycznych. Ciężko uchwycić 15 radosnych wyżłów w biegu:
14 październik 2008
Ostatnio prawie co dzień udaje mi się napisać jakieś newsy na stronkę. Tym razem
kilka fotek i newsów o Bregonie, który wyemigrował do Stanów.
Jak pisze mi w listach Francine, Bregon to strasznie kochany chłopak, który nade
wszystko kocha ludzi i ich towarzystwo. Udaje się to wykorzystywać podczas
szkolenia, i tak ten niespełna pól roczny psiak opanował już apel, doskonale
nosi aporty, pływa oraz dobrze pracuje w polu. Wszystko to uwiecznione jest na
fotkach:
13 październik 2008
Dzisiaj trzynasty dzień miesiąca, ale tym razem to szczęśliwa trzynastka-
Wczoraj nasz Amolek wrócił po półrocznej przerwie do domu!! Zmężniał, zrobił się
jakiś taki większy… Oto kilka jego pierwszych fotek ponownie u nas:
Zaczynając jednak od początku: w marcu tego roku nawiązałam współpracę z czeskim
hodowcą i menerem- Jiri Drabkiem, właścicielem hodowli „Z Mesinske Hajovny".
Bardzo mi zależało na zaawansowanym szkoleniu myśliwskim mojego psa. Okazało
się, że p.Drabka nasz Glutek bardzo zainteresował, zarówno pod względem
eksterieru jak i jego rodowodu. W rezultacie, w kwietniu Glutek wyjechał do
Czech na szkolenie, dzięki któremu miał uzyskać kwalifikacje hodowlane
obowiązujące w Klubie WNK.
Plan ten został wykonany w 100%- w trakcie 6 miesięcy, Amo uzyskał dyplomy I
stopnia na 6 konkursach, uzyskał 2 wnioski CACT niezbędne do otrzymania tytułu
Championa Pracy Czech, dostał kwalifikacje hodowlane, wystąpił na dwóch
wystawach klubowych wygrywając za każdym razem swoja klasę.
W ciągu najbliższych tygodni Amo zostanie zarejestrowany w jednym z trzech
klubów Wyżła Niemieckiego w Czechach.
12 październik 2008
Złota polska jesień w Żelazowej Woli:
10 październik 2008
Zapraszam do obejrzenia nowych fotek Belli i Belayi, które moim nieobiektywnym
okiem hodowcy wyrastają na prawdziwe piękności:
Czekoladowa Belaya:
Czarna Bella Mia:
8 październik 2008
Korzystając z wolnego czasu i przerwy między wystawami wprowadziłam kilka zmian
na stronie. Przede wszystkim dopisałam dalszą historię mojej hodowli w dziale „O
nas". W Dziale „Nasze psy" dodałam przy osiągnięciach użytkowych Amolka skany
jego kart z konkursów czeskich. W galerii głównej zostały poprzestawiane
niektóre podgalerie- wydaje mi się że całość jest teraz bardziej przejrzysta, a
poruszanie po galerii dużo łatwiejsze. Został tam także utworzony nowy dział ze
zdjęciami- a mianowicie „Mioty". W tej podgalerii można znaleźć zdjęcia
szczeniaczków z obu naszych miotów.
Miłego oglądania!!!
5 październik 2008
Wczorajszego dnia Amolek w Czechach uzyskał dyplom I stopnia w konkursie „ O
pohar Ceskeho Stredohori" w klasie wszechstronnej. Tym samym Amo zaliczył
wszelkie warunki, niezbędne do rejestracji go jako reproduktora w Czeskim Klubie
Niemieckiego Wyżła Krótkowłosego.
25 wrzesień 2008
W ciągu ostatnich dni otrzymaliśmy dyplom Championa Polski Amo !!
16 wrzesień 2008
Wieści o naszych szczeniaczkach napływają wciąż od nowych właścicieli- tym razem
z Poznania od p.Anity i p. Tomka- właścicieli mleczno brązowej Leny- czyli Belai
. Nieskromnie musze po raz kolejny powiedzieć, że jestem zachwycona jak się
wszystkie maluchy po Atamanie pięknie rozwijają- Belaya jest prześliczna, mocnej
kości, i z pięknie kształtującą się klatką piersiową. Zresztą zobaczcie sami:
15 wrzesień 2008
Brrrrr… ledwo wrzesień się rozpoczął, temperatura już zaczęła się robic zimowa-
dało się to odczuc na ostatniej wystawie w Warszawie, gdzie wystawiałam naszą
Adorkę. A przecież według kalendarza pór roku, mamy jeszcze lato. Tymczasem
pogoda nam płata figle-na wystawie zimno było tak przejmujące, że obie
rozgrzewałyśmy się wyłącznie na ringu, podczas prezentowania Adory w ruchu. Na
szczęścia biegania miałyśmy sporo- Adorka podobała się sędziemu, wygrywając w
ten sposób najpierw swoją klasę championów, później tytuł Najlepszej Dorosłej
Suki w Rasie a na koniec tytuł Najlepszej w Rasie (BOB)
W tej ostatniej konkurencji Dorek konkurowała z prześliczną sunią Cedrą, z hodowli Kajminia. Zarówno hodowcom –Dorocie i Krzyśkowi serdecznie gratuluje miotu- jak i właścicielom wspanialej suczki.
Nie mieliśmy w ogóle w planach pozostawania na finałach, jednak dostaliśmy propozycję wypożyczenia naszej ślicznoty na konkurs Młodego Prezentera. Adora i jej handlerka- Kamila Żmijewska najpierw dostały się do ścisłego finału w grupie starszej, a następnie wywalczyły III lokatę i piękny puchar i wylądowały jak to się mówi „na pudle". Bardzo nas cieszy ten fakt- widac bowiem, że Adora ma bardzo dobrą psychikę i pięknie się prezentuje nie tylko w moich rękach ale także w rękach osoby, której wcześniej nie znała- aczkolwiek widac było, że Kamila ma rękę i serce do psów.
Chwilę po zakończeniu się konkursu Młodego Prezentera, rozpoczęły się finały i konkurencje o Najlepszego psa w Grupie (BOG). Tutaj także mnie Adorka nie zawiodła. Pokazując się elegancko i z klasą uzyskała II lokatę i do kolekcji kolejny duży puchar.
Na koniec chciałabym także pogratulowac Stelli , której piękny Ekler uzyskał kolejne CWC na drodze po dorosły Championat!!
PS. Najbardziej człowieka zawsze cieszą drobne przyjemności- z wystawy na pewno zapamiętam słowa sędziego Andrzeja Kaźmierskiego, który gdy schodziłam już z ringu głównego po wyborze grupy, zatrzymał mnie i powiedział wskazując na Adorę: „wspaniała, piękna suczka". Jak się z tego nie cieszyć?
8 wrzesień 2008
Tego dnia dostaliśmy fantastyczne wieści od Bela, który zamieszkał z
właścicielami w „polskim zagłębiu wyżlarskim", obfitym w naturalne ptactwo,
czyli w okolicach Tarnowa. Beluś rośnie jak na drożdżach, zmężniał,
przyciemniał. Rozwija się naprawdę pięknie, i prawdę mówiąc to już nie jest mały
Beluś, jak zwykliśmy do niego mówić- to już poważny Bel!!! Najważniejsze jest
jednak dla mnie to, że maluch pływa, niczego się nie boi, i lubi nosić różne
rzeczy.
5 wrzesień 2008
Miesiąc już prawie minął, jak Bregona już z nami nie ma, jednak Francine
często do nas pisze i chwali tego naszego rozrabiakę, za wspaniały naturalny
aport, pasje do pracy w wodzie, entuzjazm do wszystkiego, co go otacza i miłość
do swoich właścicieli. Bregon szybko się uczy także komend apelu. A oto kilka
fotek:
3 wrzesień 2008
31 sierpnia 2008 roku, w Czechach odbył się Memoriał Richarda Knolla. Konkurs
ten został stworzony dla upamiętnienia działalności R. Knolla jako hodowcy
(hodowla Tisnov), menera i sędziego eksterieru i pracy psów, lecz przede
wszystkim jako człowieka, który w ówczesnych czasach zmodernizował regulaminy
konkursów.
W tegorocznym konkursie wzięło udział 10 psów, walczących o tytuły CACT oraz
Zwycięzca Pracy Wyżłów Wszechstronnych (Všestranný vítěz 2008). Konkurs obejmuje
pracę w wodzie, polu, lesie oraz po farbie.
W konkursie tym po raz drugi startował Ataman Duma Kazana, prowadzony przez
właściciela- Ludka Muller. Z przewagą niemal 30 punktów Ataman wygrał po raz
drugi- jako pierwszy pies w historii tego konkursu. Ataman uzyskał 496 punktów,
tytuł CACT i wspomniane Zwycięstwo Pracy
Źródło: www.klubkratkosrstyohar.cz
Chciałabym serdecznie pogratulować p. Mullerowi wytrwałości w pracy i życzyć
dalszych sukcesów!!
A maluchom z miotu „B" gratuluje użytkowego tatusia- obyście przyniosły tyle
samo radości z pracy!!
28 sierpień 2008
W dniu wczorajszym Amo startował w konkursie wszechstronnym dla wyżłów (Podzimni
zkousky). Konkurs ten trwa trzy dni, podczas których pierwszego losuje się
numerki, oznaczające kolejnośc startowania, drugiego dnia psy pracują w wodzie i
polu, trzeciego zaś dnia w lesie.
Amo wygral konkurs uzyskując pierwszą lokatę, 289 pkt/ 300 oraz tytuł CACT.
Jesteśmy z niego strasznie dumni !!!!
25 sierpień 2008
Tegoroczny wyjazd na wystawę klubową wyżłów w Piotrkowie Trybunalskim odbył się
na iście wariackich papierach; Ja w Warszawie, Aghra, która miałam wystawiac - w
Sokolnikach. Na szczęście obie trafiłyśmy na wystawę w odpowiednim momencie. A
teraz do rzeczy:
Wystawa klubowa to dla hodowców i właścicieli psów (bez względu na rasę) to
wydarzenie najwyższej rangi. Ocenianie psów przebiega pod czujnym okiem
najbardziej obytych w obrębie danej rasy sędzów. Często są to wieloletni hodowcy
z dużym doświadczeniem. W przypadku wyżłów niemieckich krótkowłosych, nalepszymi
znawcami rasy są między innymi Czesi i Słowacy. Swoją drogą, w Czechach hodowla
wyżów ma ponad stuletnią tradycję, a od psów wykorzystywanych do hodowli wymaga
się wybitnej pracy zarówno w polu jak i wodzie i lesie. Nie mniej ważny jest
także eksterier. Nic więc dziwnego, że to właśnie z tych państw najczęściej
zapraszani są specjaliści.
W tym roku, na wystawie sędziował zaproszony z Czech, prezes jednego z klubów
wyżła- pan Vaclav Vlasak.
Prawdopodobnie dlatego właśnie, na wystawę zostało zgłoszonych aż 40 wyżłów
niemieckich krótkowłosych.
Moja ukochana Aghra występowała w klasie otwartej, w której wywalczyła ocenę
doskonałą,lokatę pierwszą oraz CWC czyli wniosek na Championa Polski. Było to
ostatnie CWC niezbędne Gruszce do zakończenia Championatu Polski. Zajęło jej to
przepisowe sześc miesięcy i jeden dzień.
Poniżej zamieszczam kilka fotek Aghry, oraz innych wyżłów obecnych na wystawie:
Aghra:
Inne psy:
Garśc kilku innych fotek:
Podobnie jak w zeszlym roku, został przez Klub Wyżła wydany Rocznik, zawierający
wyniki z wystaw i konkursów, oraz prób polowych wszystkich startujących psów.
Chciałabym się pochwalic, że w stworzonym tam wystawowym rankingu najlepszych
dziesięciu wyżłów niemieckich nasz Amo zajął pierwszą lokatę, jako pies o
najwyższych osiągnięciach wystawowych w roku 2007. Lokatę szóstą objęła Adorka,
która, chociaż rzadziej występowała na wystawach, osiagała tak samo doskonałe
wyniki.
20 sierpień 2008
Słoneczna pogoda jeszcze sprzyja naszym dobrym nastrojom. A to
oczywiście zachęca do odwiedzin morza. Tak też zrobił Arek z Agatą, którzy na
morskie wybrzeże zabrali ze sobą Aresa (Arkesha). Oto kilka fotek z ich wyprawy:
Ps. Nie wiem po kim Ares odziedziczył tak bogatą mimikę pyska, ale miny robi
przezabawne.
18 sierpień 2008
Zawsze lubiłam, gdy nasz dom był pełen gości, zwłaszcza przyjaciół na których można liczyć i w których towarzystwie człowiek odpoczywa. Taka osoba jest Gosia, a także Dorotka Wydmuch,(hod. Kajminia FCI), a która przyjechała do nas po raz pierwszy ( mam nadzieje ze nie ostatni). Obie dziewczyny dosłownie „wpadły” do mnie przy okazji swojej wyprawy do Bratysławy, gdzie ze swoimi Niemcami podbijały słowackie ringi. I chociaź była to krótka wizyta, udało nam się wyłuskać troche czasu na wspólny spacer nad nasz Sokolniki zalew.
Porto, Aghra i Milly nie mogły się nacieszyć wodą i aportami rzucanymi przez nas do wody: ich harce szybko ściągnęły inna miłośniczkę wody- czekoladową labradorkę o imieniu Cava. Oto jak nasze psiska wspólnie szalały:
Najgorsze w takich spotkaniach jest to, że szybko się kończą. Gosia z Dorotą musiały wracać, ale mam nadzieje, że niedługo znów nas odwiedzą.
Dziewczyny, zawsze jesteście u nas mile widziane!!!
17 sierpień 2008
Powrót do pracy po wakacjach może być czasem przytłaczający. Ponieważ jednak nam zostało jeszcze dosłownie kilka dni wakacji postanowiliśmy zapolować na ostatnie gorące promyki słońca w Bieszczadach. Był to chyba najbardziej udany, najbardziej szalony i całkowicie niezaplanowany urlop jaki miałam. Jak najbardziej spontaniczny. A bliżej słonka byliśmy zdobywając w ciągu 2 dni 4 bieszczadzkie szczyty!!
16 sierpień 2008
Kolejne cieszące wiadomości z Czech:
Na Memoriale Jozefa Luxe nasz Amo wygrał kolejny konkurs uzyskując pierwszą
lokatę oraz tytuł CACT. W walce o pierwsze miejsce szedł w barażach ze spanielem
bretońskim, a ich pracę oceniał prezes kluby wyżłów brytyjskich dr.Novotny.
14 sierpień 2008
Jeszcze nie zdążyliśmy zatęsknić za małymi szkrabami Czamy, a już zewsząd napływają do nas ich fotki i bardzo miłe słowa od nowych właścicieli. Cieszy mnie to bardzo, gdyż dla każdego chyba hodowcy ważne jest, by ich psy miały dobry dom. Moje szczenięta trafiły naprawdę dobrze. Jedynie Bella, z przyczyn niezależnych od nas ani tym bardziej jej samej, wróciła do naszych Sokolnik. Lecz niedługo z nami zabawiła- w ciągu tygodnia wyjechała do Owczarni pod Warszawą, a towarzystwo Bretona zamieniła na dostojnego wyżła węgierskiego szorstkowłosego, jedna z najbardziej rzadkich wyżlich ras w Polsce. Simone, właścicielka Belli, przysłała mi kilka ich wspólnych fotek:
Tymczasem niepocieszony Bregon znów po „stracie” belli musiał się zadowolić towarzystwem Adory i Aghry. Wraz ze starszymi siostrami ćwiczył więc dalej płyanie w naszym zalewie:
A ponieważ Bregon już znacznie podrósł, postanowiłam Poćwiczyć z nim wystawowe pozy. Muszę przyznać , że to bardzo ciężki model, ale efekt, który udało mi się wypracować jest całkiem niezły:
Tymczasem nadszedł 11 sierpień, a dnia następnego musieliśmy stawić się przed południem na lotnisku, by przekazać Bretona nowym właścicielom -Francine i Andrzejowi. Nasz maluch miał odlecieć do Nowego Yorku. W ten sposób Biegus zaliczył pierwszą w swoim życiu kąpiel- pod prysznicem. Nie sądzę by mu się to nie podobało: a to wykładał się brzuchem do góry a to wystawiał grzbiet do masowania.
W mieście, na lotnisku Bregon czuł się bardzo pewnie, nie bał się ani nowych miejsc ano obcych ludzi. Z wielkim entuzjazmem zareagował także na nowych właścicieli. Przyszedł czas na ostatnie przytulanie i głaskanie… i tylko ja gapa zapomniałam zrobić pożegnalna fotkę…
Mam jednak kilka nowych fotek innych szczeniaków:
Brenda:
Belaya:
Bono:
Brono:
10 sierpień 2008
Sobotni poranek przywitał nas słońcem. A słonko tego dnia było nam bardzo potrzebne: wystawa w Sopocie na którą się wybieraliśmy, odbywa się zawsze w plenerze, na hipodromie. Wystawa ta jest zawsze świetnie zorganizowana- duże ringi, na których można bardzo dobrze pokazać psa w ruchu, piękne tereny dookoła… Ja cieszyłam się na ten Sopot podwójnie- nie dość że uwielbiam Trójmiasto, to jeszcze mogliśmy się tam spotkać z naszymi przyjaciółmi: Gosia i Bartoszem oraz z jego tatą. Na miejscu jednak okazało się, że jest także Sylwia z rudym Forysiem i Mariusz z Zorbą (HEIDI Wyżeł.pl)
Wystawa była bardzo udana: moje czarne paskudy Adora i Aghra uzyskały pierwsze lokaty w swoich klasach, oceny doskonałe oraz CWC czyli wniosek na Championa Polski. Adorce przypadł także tytuł Najlepszej Dorosłej Suki w rasie oraz CACIB a Aghrze res.CACIB. Z obu jestem bardzo dumna. Muszę tez przyznać, ze bardzo mnie zaskoczyły: Adora dość dawno już nie była na żadnej wystawie, a Aghra nie pokazywała się ostatnio zbyt dobrze. Byłam niemal całkowicie pewna, że obie będą kombinować, a jednak wszystko poszło jak z płatka.
Adora:
Aghra:
Nasi towarzysze na wystawie także poszli przebojem:
Malomkozi Jasmine-ocena –dosk., lok.1 oraz CWC
Czardasz z Czarnego dworu- dosk., lok 1 CWC, res.CACIB
Amadeusz East-Point,- dosk., lok 1, CWC NDPwR, CACIB
Ale najlepiej na wystawie zaprezentowała się młodziutka Malomkozi Molly, która przebywa pod troskliwym okiem Gosi, w hodowli Keiviento. Milly uzyskała ocenę doskonałą, lokatę pierwszą w klasie młodzieży, Zw. Młodzieży, tytuł najlepszego Juniora w rasie oraz BOB czyli Zwycięstwo Rasy!!!
Gratuluje także Sylwii, która z Forysiem wywalczyli kolejne CWC i CACIB, oraz Stelli, której Ekler zakończył na tej wystawie Młodzieżowy Championat!!
Chociaż przemiło nam płynął czas , a i psy się tak samo dobrze razem czuły jak i my, musieliśmy szybko z wystawy uciekać. Ja z Waldkiem i Adorką mieliśmy odwiedzić przyjaciół z Gdańska. Tam, wspólnym gonitwom Adory z haszczakami nie było końca. Ale dzięki temu, my mieliśmy trochę czasu by usiąść i pogrillować.
Na szczęście zdołałam uchwycić psiaki na kilku fotkach:
W tym samym czasie, gdy my przebywaliśmy w Gdańsku, moi rodzice pojechali do Gdyni Orłowa, na spacer z Aghrą po plaży. Także im się udało popstrykać fotki podczas jej szaleństw w morzu!!!
28 lipiec 2008
Oko w oko żubrami w Białowieży…
23 lipiec 2008
Otrzymałam dzisiaj Z FCI- za pośrednictwem poczty -potwierdzenie pierwszych wniosków CACIB dla Adory i Amo. Oboje otrzymali te wnioski na Międzynarodowej Wystawie w Poznaniu, która odbyła się w listopadzie zeszłego roku.
Chciałabym także pokazać kilka fotek pływającego Bretona. Chłopak ma tylko 3 miesiace, jednak już teraz, charakteryzuje się ogromna odwaga i uporem.
22 lipiec 2008
Wakacje w pełni!!!
Lipiec zaczął się bardzo gorąco, a pierwszy dzień miesiąca, czyli rodzinki pierwszych Czaminków upłynął w apetycznej atmosferze- już wyjaśniam dlaczego.
Tego dnia, nasi przesympatyczni sąsiedzi zrobili nam ogromna niespodziankę- pisze nam, ale ta niespodzianka dotyczyła przede wszystkim Adory i Aghry, które w prezencie dostały ogromny urodzinowy tort!!! Pachniał im on niesamowicie, przypuszczam że smakował jeszcze lepiej, bo znikał on w paszczach łakomczuchów w zastraszającym tempie. Oto kilka fotek, uwieczniających te chwile:
Kilka dni później, do nowego domu pojechała Bella Mia. Będzie od teraz mieszkać w Niemczech- jej nowi właściciele -są nią zachwyceni!!
A to kilka ostatnich jej fotek:
Teraz kilka słów prywaty.
Kilka dni później, ja zaczęłam swoje wymarzone wakacje. Plan był następujący- odpoczynek na wspaniałym Lazurowym Wybrzeżu, spacerki po Cannes, plażowanie…. I to wszystko było.. tylko że w innym miejscu. Po drodze, zmienione zostały wszystkie plany, i tak dzięki temu zwiedziłam gorąco, słoneczna Italie…. Dotarłam do Rimini, Rzymu, starożytnych Pompejów, zwiedziłam nekropolie Etrusków dojechałam nawet na białe Gargano!!!
Marzenia jednak spełniają się czasem….Wyjazd był wspaniały.
30 czerwiec 2008
Dzięki uprzejmości Lucie Kozákovej, właścicielki
miedzianego Węgra-Marlina (Bena z Liderovic), chciałabym wszystkim pokazać kilka
fotek z pracy i treningu mojego Amo. Molek wciąż przebywa w Czechach, w hodowli
Z Mesinskie Hajovny. Ponieważ zaczyna się teraz sezon na próby i konkursy wodne
oraz leśne, Amo ćwiczy teraz prace w wodzie oraz ciężkie aporty. W pracy często
towarzyszy mu weteran konkursów i polowań, pointer Archie. Mimo naprawdę
statecznego juz wieku- 12 lat, Archie nadal jest w świetnej kondycj i!!
Miłego oglądania!!!
Zainteresowanych obejrzeniem pracy innych psów, i innych naprawdę pięknych fotek
Lucie, zapraszam na jej stronkę:
www.merlin-vizsla.com
29 czerwiec 2008
Kolejna wystawa za nami - Międzynarodowa w
Krakowie. W ten piękny, gorący dzień, na krakowskich ringach prezentowaliśmy
dwie nasze pociechy - Amo, który specjalnie na ta wystawę przyjechał z Czech,
oraz Aghrunię. Wyżły niemieckie oceniane były przez angielskiego sędziego
Gordona Wiliamsa. Co prawda, żadnych rewolucji nie zdobyliśmy z naszymi psami,
to jednak Amo, nawet pomimo kontuzji, pięknie wywalczył (prowadzony przez p.Jiri
Drabka) w klasie otwartej ocenę doskonałą, lokatę pierwsza i CWC. Grunia
niestety ostatnio nie ma szczęścia - wystawy letnie mają to do siebie, ze
towarzyszy im przepiękne słońce i iście piekielny gorąc, a ona jako czarna-wciąż
się musi przed słońcem chować. I tak było tym razem, słonce Czarnulkę nasza tak
wykończyło, że nie miała siły i motywacji by dobrze się zaprezentować. Ale
pomimo tego, iż Aghra nie miała już siły biegać, sędzia dał jej wspaniały opis,
ocenę doskonała i lokatę drugą. A wręczając nam medal, powiedział, że suka jest
"gorgeous"!!
Sama wystawa, stała się kolejną okazja do spotkania znajomych i przyjaciół -
Stelli i Eklera, Rafała Bałagi, z hodowli seterów szkockich Misialinka a także
p.Jiri Drabka, który przywiózł nam Amo, i sam wystawiał swoje dwie suki. Czas
upłynął nam niesamowicie szybko i przyjemnie, najpierw podczas oczekiwania na
nasza kolej, a potem podczas rozmów. Mimo to, kilka fotek udało się pstryknąć:
Amo
Aghra
Na koniec dodam jeszcze, że fajnie było znów wymiziac i wyprzytulać Amo, i
naprawdę nie mogę się doczekać, kiedy on w końcu wróci do domu !!!
26 czerwiec 2008
Tydzień rozpoczął się bardzo miło, a to za sprawą odnalezionej w skrzynce n a listy kopercie, zawierającej dyplom Adorki, potwierdzający uzyskanie tytułu Championa Polski. Chciałabym bardzo się nim teraz pochwalić:
A tak przy okazji, chciałabym wszystkich zaprosić do galerii, gdzie dodałam
wiele nowych fotek!!!
24 czerwiec 2008
W weekend nasz Amolek wystąpił na Klubowej
Wystawie Wyżłów Niemieckich Krótkowłosych w Neprevazce. Sędziował Vladimír
Kulhánek, a Amo pierwszy raz zaprezentował się w klasie użytkowej.
Amo otrzymał ocenę doskonałą, lokatę pierwszą oraz wniosek CAC.
23 czerwiec 2008
Ani się nie obejrzałam, kiedy nadszedł i skończył się ostatni- ósmy tydzień maluchów w naszym domu; wszystkie maluchy są już coraz bardziej niezależne, samodzielne ale mimo wszystko, na szczęście, mimo wszystko uwielbiają towarzystwo człowieka oraz innych dorosłych psów. Część szkrabów pojechała już do nowych domów: jako pierwszy Brono ( na szczęście nie będzie mieszkał daleko od nas!!) Belaya, Bono i Bel. Cieszę się ogromnie, że maluchy trafiły na przesympatycznych właścicieli, z którymi będą wędrować po polach. Już teraz nie mogę doczekać się fotek dzieciaków w nowych domkach. Już niedługo reszta szczeniąt także nas opuści…. Lecz tymczasem zapraszam do obejrzenia ostatnich fotek szkrabów u nas w domu, oraz już z nowymi właścicielami:
BEL Theogonia
BELAYA Theogonia
BELLA MIA Theogonia
BONO Theogonia
BREGON Theogonia
BRENDA Theogonia
BRONO Theogonia
15 czerwiec 2008
W telegraficznym skrócie nie da się niestety opisać wszystkiego, co się wydarzyło w ciągu ostatnich 4 tygodni. Co prawda wszystko toczy się wokół szczeniąt Czamowych, które bardzo szybko owinęły sobie wszystkich domowników wokół swoich ogonków, dziarsko wytrzymywały wszelkie zabiegi odrobaczania, szczepienia, obcinania pazurków, nauki wystawiania się…. Muszę przyznać że ta ostatnia czynność wybitnie się im nie spodobała- starały się wyginać na wszystkie strony, lecz najzręczniejszym wybiegiem było klapnięcie na.. zadku. Dlatego przyznam się szczerze z naprawdę ogromnym zdumieniem obserwowałam jak te łobuziaki wybitnie grzecznie zachowywały się na przeglądzie hodowlanym w oddziale łódzkiego Związku Kynologicznego. Wszystkie maluchy zostały dokładnie obejrzane, czego efektem jest bardzo dobra opinia o całym miocie- zapisana także w protokole:
Tymczasem moje dziewczyny Adora z Aghrą, regularnie uczestniczą w ćwiczeniach w
polu, pod czujnym okiem Piaskowego Dziadka- Rafała.
Poniżej kilka fotek- w większości Adory, ponieważ Aghra z Xsarcią zbyt szybko
się poruszały:
A na koniec chciałabym przedstawić moje maluchy;
BONO – jego imię oznacza Dobry. I szczerze wierzę, że taki jego charakter będzie w przyszłości- bo na razie jest wszędobylskim urwisem, który mało sypia, dużo je a jeszcze więcej zwiedza. Jak dla mnie- jeden z bardziej fotogenicznych i większych przystojniaków jakich widziałam.
BRONO – największy wśród szczeniąt, To także największy brzuchacz. Prawdopodobnie dlatego jest także najspokojniejszy. Swoją powagą i zachowaniem zachwyca wszystkich. Najwięcej uroku dodaje mu zmarszczka na czole, która tworzy się zawsze gdy myśli.
BELLA MIA – Charakterem i urodą przypomina Bonka, przy nim zresztą zawsze zasypia i z nim najbardziej łobuzuję. Jednocześnie jej niedoścignionym wzorem jest Aghra- nosi za nią wciąż szyszki i patyczki… cóż, solidarność kolorów.
BREGON – Mój osobisty ulubieniec, który przypomina mi najbardziej Adorę. Zresztą, oboje się wciąż blisko trzymają-sama Adora początkowo niechętnie nastawiona do szczeniaków, tym łobuziakiem była zachwycona od samego początku. Swój swego zawsze pozna….
BEL i BRENDA – żadnego z wymienionych nie da się opisać osobno- ponieważ oboje byli od samego początku nierozłączni- urodzili się w odstępie kilku minut od siebie, niemal jednakowej wielkości-różnił ich wyłącznie kolor sierści. Wszystko robią w jednym czasie- pierwsze otworzyły oczy, jako pierwsze nauczyły się chodzić, cechowały się największą odwagą i śmiałością do starszych psów. Jako pierwsze także odkryły zagrodę naszego bażanta, i każdy poranek rozpoczynały właśnie od odwiedzin ptaszyska. Oboje bardzo pogodni i niekonfliktowi, nader wszystko lubiący kozie mleko i pieszczoty.
BELAYA – Nasza zmotoryzowana dziewczynka,- duża i wiecznie zaspana. Jej ciekawostką jest to, że urodziła się w samochodzie. Budową i zachowaniem przypominała z początku Bronka- spokojna i opanowana… później okazało się jednak, że potrafi w nią wstąpić jakiś chochlik, który zmienia ją nie do poznania, by w jednej chwili ją opuścić, i wtedy Belayka spokojnie zasypia….
9 czerwiec 2008
Tego dnia nasza Czarna Aghra wystąpiła na
Krajowej wystawie psów w Lublinie, gdzie mimo ogromnego upału zaprezentowała się
moim zdaniem całkiem nieźle, uzyskując kolejny wniosek CWC.
Najprzyjemniej jednak było nam się spotkać ze Stella i jej rudym Eklerem oraz
Gosia i migdałowooką Jazzirą- która robi zawrotną karierę na ringach zarówno
polskich jak i litewskich-Gosia- oczywiście ogromne gratulacje!!!!
Kilka fotek z Lublina:
22 maja 2008
Podczas gdy my walczyliśmy w Bratysławie, nasze małe Czaminki zaczęły 3 tydzień życia. Zaskakujące jest, jak one szybko rosną: teraz biegają wesoło po całym pokoju, wyrosły im też już prawie ząbki. Maja za sobą pierwsze odrobaczenie. Powoli widać tez ich charakterki: najpoważniejszym z całego towarzystwa z całą pewnością jest Bregon- mój ulubieniec. Brono, nazywany przez moją mamę Bronkiem-jest najspokojniejszy. Bel najgłośniej zawsze domaga się swoich racji żywieniowych od Czamy. Bono zawsze trzyma się blisko Belli, z którą śmiało zaczepia wszystkie psy w domu. Razem z wielkim zacięciem lubią przeciągać przeróżne rzeczy po pokoju. Zaś Brenda i Belaya- te dwie czekoladki są takie przesłodkie, że aż cieplutko się robi człowiekowi na sercu, gdy zasypiają wtulone w ramiona.
Oto kilka ostatnich fotek naszych kijanek
BEL Theogonia / piesek |
BONO Theogonia / piesek |
BREGON Theogonia / piesek |
BRONO Theogonia / piesek |
BELAYA Theogonia / suczka |
BELLA MIA Theogonia / suczka |
BRENDA Theogonia / suczka |
17 / 18 maja 2008
Spędziliśmy 3 wspaniałe dni w Bratysławie. Oczywiście powodem była wystawa – dwudniowa, na której przyznawane były CACIBy oraz kwalifikacja na Crufts’a.
Jednak, dzięki samej wystawie mieliśmy okazję zwiedzić miasto, piękną starówkę, spróbować typowych słowackich potraw i oczywiście porobić setki zdjęć. I chociaż plan pobytu w Bratysławie był oczywiście inny niż planowaliśmy – było BARDZO fajnie i sympatycznie. Dopisała nam pogoda, słonko wciąż przygrzewało więc i humory nam dopisywały.
Bratysława to przepiękne miasto: czyste, uporządkowane, na ulicach ludzie się do siebie uśmiechają. A Starówka?...pełna stromych schodów i wąskich krętych uliczek. Nad tą starówką dominuje wielki Królewski Zamek – widać go z każdego miejsca w mieście. Lecz takie miejsca ciężko jest opisywać. Dlatego dla zachowania wspomnień zrobiliśmy kilka fotek.
Tak jak stolicę Słowacji zwiedzaliśmy w pełnym słońcu, tak wieczorem pojechaliśmy oglądać zamek w Devinie. Potężna budowla wykuta z kamieni na wysokiej skale, tuż nad modrym Dunajem… W takich chwilach człowiek zastanawia się, jak możliwe było wybudowanie w przeszłości takiego cudu i jak niewiele znaczą nasze problemy w stosunku do siły, jaka trzeba było włożyć w tworzenie takich zamków jak ten….
Zamek Devin / aut. Piaskowy Dziadek
Zachody słońca / aut. Piaskowy Dziadek
Czarno-białe retrospekcje
A teraz kilka słów o samej wystawie. Teren wystawowy Incheba to rewelacyjne miejsce na tego typu imprezy: wiele jasnych i przestronnych hal, z klimatyzacją i dobrym zapleczem parkingowym. Przede wszystkim, cały teren wygodny i dla ludzi i dla psów.
Dzień pierwszy wystawy- to pierwsza Międzynarodowa, na której przyznawany był także wniosek na wystawę Crufts. Kwalifikacje tą ceni się wszędzie bardzo wysoko, bowiem angielska wystawa w Birmingham- bo tej właśnie wystawy dotyczy kwalifikacja- nie należy do imprez, na którą można zgłosić swojego psa ot tak sobie. Możliwość zgłoszenia należy wywalczyć albo na jednej z wyznaczonych w europie wystaw, albo spełnić inne warunki, jak np. uzyskać dla psa Interchampionat.
Aby na wystawie otrzymać kwalifikację- pies powinien wywalczyć tytuł CACIB.
Pierwszego dnia wyżły kontynentalne sędziowane były przez słowackiego sędziego- Miroslava Stanovskyego. Tego dnia wystawiana była tylko Adora, która bardzo się sędziemu spodobała- otrzymała tytuły: ocenę doskonała, 1 lokatę, CAC, CACIB, Kw. Na Crufts, oraz BOB a także bardzo długi opis w karcie oceny, z którego niestety- nic nie rozumiemy.
W szarych-weimarowych barwach startowała Xsarcia, która także otrzymała wysokie noty: dosk, lokata 1, CAC, CACIB.
Drugiego dnia wystawy mieliśmy już ze sobą Amo- a ponieważ długo nie widzieliśmy Glutka, dlatego oczywiście radość i nasza i jego nie miała końca. I Amo i Adora pięknie się na wystawie spisały- oceniane przez włoskiego sędziego Tabo Giovanni Battista- oba psiaki dostaly oceny doskonałe, lokaty I, CAC,CACIb oraz Adora ponownie została zwyciężczynią rasy (BOB). Na koniec- Adora finalnie zajęła także III miejsce na grupie.
Xsarcia i tego dnia otrzymała najwyższe noty, Otrzymując ocenę doskonałą, lok.I, CAC i CACIB.
Adora
Amo
Xsara
Migawki z wystawy
17 maja 2008
Amo startował w klasie pośredniej na wystawie klubowej w Czechach. Glutek uzyskał tytuł CAC oraz wpis do rodowodu, że może być psem używanym w hodowli jako reproduktor. Tytuł ten bardzo mnie cieszy, ponieważ o jego nadaniu decyduje trzech niezależnych sędziów, którzy muszą jednogłośnie wyrazić zgodę na ta kwalifikację.
12 maja 2008
10 maja Amo startował we wspomnianym przeze mnie konkursie o Puchar Hetmana Kraju Pardubickiego. Jestem niezmiernie dumna, ponieważ Amo ten konkurs wygrał uzyskując I miejsce, dypl. I stopnia i pierwszy tytuł CACT!!
A następnego dnia, Amo startował w Memoriale Vaclava Vancury, gdzie otrzymał 221 punktów i dyplom I stopnia.
12 maj 2008
Oto kolejne plotki z życia szczeniątek: od rana toaleta, następnie jedzenie, spanko, toaleta, obiadek, drzemka i tak w kółko…kilka dni temu maluszki zaczęły tez otwierać oczka – teraz już ciekawie rozglądające się. W wolnych chwilach ćwiczą zaś chodzenie; wyglądają jak małe pajączki ale są szalenie urocze.
Oczywiście mamy kolejną sesję zdjęciową za nami. Cała szczęśliwa siódemka pozowała, ale co z tego wyszło?...sami ocenicie. Ciężko było się skupić na wystudiowanych pozach.
BEL Theogonia / piesek |
BONO Theogonia / piesek |
BREGON Theogonia / piesek |
BRONO Theogonia / piesek |
BELAYA Theogonia / suczka |
BELLA MIA Theogonia / suczka |
BRENDA Theogonia / suczka |
5 maj 2008
Nasze kijanki zakończyły właśnie swój pierwszy tydzień życia. Miały okazję w tym czasie poznać naszych doktorów, każde z nich razem z Czamuchą zostało obejrzane i zbadane , a ich wszędobylskim noskom zapach medykamentów wcale nie był straszny. Każdy maluszek został także dokładnie zważony: dzieciaki rosną jak na drożdżach ! Tylko Grunia z Adorką czują się niepewnie, wiedzą, że maluchów nie wolno im niepokoić. Każdy kolejny dzień Czapików wygląda niemalże tak samo: skupiają się przede wszystkim na spaniu i jedzeniu. Jedzenia zawsze domagają się z wielkim krzykiem.
Oto jak teraz wyglądają:
BEL Theogonia / piesek |
BONO Theogonia / piesek |
BREGON Theogonia / piesek |
BRONO Theogonia / piesek |
BELAYA Theogonia / suczka |
BELLA MIA Theogonia / suczka |
BRENDA Theogonia / suczka |
W te kilka wolnych dni odwiedziło nas kilka osób, kilku wspaniałych ludzi, których wizyta zawsze jest dla nas, a przede wszystkim dla mnie mila. Gosia, Iwona, Rafał i nasi weseli sąsiedzi. W takim towarzystwie nigdy nie jest smutno, nawet najgorsze chmurne troski ulatują w chwilową niepamięć.
3 i 4 maja odbywała się w Łodzi XVI Międzynarodowa wystawa Psów Rasowych. Tym razem także byliśmy obecni, jednakże w całkowicie innej roli: psy pozostały w domu, a ja podjęłam się pracy na ringu: byłam gospodarzem.
Oto kilka z wystawy łódzkiej, uchwycone okiem Magdy Chickenowej, oczywiście aparatem Piaskowego Dziadka.
4 maja 2008
W natłoku przypadków, jakie nas ostatnio spotykają, zapomniałam napisać, że od 12 kwietnia nasz Amo przebywa w czeskiej hodowli „Z Mesinske Hajovny”. Razem z panem Jiri Drabkiem-właścicielem tej hodowli, Amo startuje w konkursach i wystawach czeskich, dzięki którym Amo zostanie psem użytkowym i pełnoprawnym reproduktorem czeskim.
I dzisiejszego dnia, otrzymałam pierwszego newsa o dyplomie pierwszego stopnia, który Amo wywalczył w sobotę-3 maja, na typowym czeskim konkursie- zkousky vloh. Amo otrzymał 225 punktów i nominację na następny konkurs- o Puchar Hetmana Kraju Pardubickiego.
28 kwiecień 2008
Wiosna przyszła już w pełni. Słońce ogrzewa nas swoimi promieniami, liście i trawa cieszą soczysta zielenią, kwitną już nawet kwiaty:
26 kwietnia w słoneczny poranek Czama urodziła 7 kijanek – 3 dziewczyny i 4
chłopaków. I chociaż wcześniej długo głowiłam się nad imionami dla tych
maluchów, teraz szybko dokonałam wyboru; wystarczyło na nie spojrzeć. Wszystkie
imiona mają bardzo dobre znaczenie i mam nadzieję, że przyniosą naszym
szczeniaczkom szczęście. Ich imiona to:
Bono - z języka włoskiego znaczy „dobry”.
Bregon - mityczny król Celtów, jako dzielny ich wódz, zdobył Irlandię i
dał początek nowej dynastii zamieszkującej tą Zieloną wyspę
Brono - według mitologii celtyckiej, bóg światła dziennego
Bel - Babiloński bóg lata i powietrza
Brenda - z języka staroceltyckiego oznacza „miecz”
Bella Mia - z języka włoskiego oznacza” Moja piękna”. Dla naszej
czarnulki idealne imię.
Belaya - Nazwa jednej z bardziej malowniczych rzek w Rosji. Romatyczne
imię dla pięknej czekoladki.
A oto nasze dzieciaki:
PIESKI - Bel, Bono, Bregon & Brono
SUCZKI - Bella Mia, Belaya & Brenda
21 kwiecień 2008
Kolejna wystawa już za nami. Wystawa bardzo udana- szkoda tylko że było tak zimno!!! Ale na szczęście miłe towarzystwo zrekompensowało wszelkie niezadowolenie. Najpierw trzymaliśmy kciuki za Iwonę, która tego dnia wystawiała małe gończe gaskońskie pochodzące z hodowli Bleu Cardinalis, potem Stelli I jej rudemu Eklerowi ( mojemu ulubieńcowi) dopiero potem przyszła kolej na nas- najpierw Zahra pięknie się prezentowała w rękach cudotwórcy Rafała, potem moje dziewczyny, a na końcu Xsarcia. Wszystkim nam chyba dobrze się udała ta wystawa- każda z suczek otrzymała ocenę doskonałą i bardzo dobry opis. Oto jak się prezentowały:
Adora
Aghra
Inne psy
Chciałabym się także pochwalić tym, iż zdobywając kolejne CWC na tej
wystawie, Adorka, w wieku 21 miesięcy zakończyła Championat Polski. Chyba
szybciej tego tytułu już nie można zdobyć-Adorka podobała się szerokiemu gronu
sędziów i zawsze była przez nich nagradzana.
Dzień następny przyniósł nam kolejne miłe niespodzianki. Uczestniczyliśmy w
Próbach polowych organizowanych w pobliskich Pabianicach przez Polski Związek
Łowiecki. W próbach uczestniczyło osiem psów: 3 wyżły niemieckie krótkowłose:
Zahra, Adora i Aghra, jedna łajka zachodnio syberyjska, jeden mały munsterlander
oraz setery: irlandzki mahoniowy, czerwono biały i najpiękniejszy z całej trójki
Gordon.
Muszę się pochwalić, że najlepiej pokazała się na próbach Gruszka, która zdobyła
maksymalna liczbę punktów jaką na próbach można otrzymać: czyli 100/100, zajęła
niekwestionowane I miejsce. Zaraz za Gruszka uplasował się Dragon, Mały
munsterlander, a III lokata przypadła Adorze.
Muszę pochwalić bardzo organizacje tych prób- jechałam bardzo zniechęcona,
pamiętając fatalne warunki z imprezy, w której uczestniczyłam kilka lat temu z
Czama. Tu pola były bardzo zasobne w naturalne ptactwo i nie tylko: bażanty,
kuropatwy, kaczki na rzece, zające i lisy. Po polach spacerowały także sarny, a
z powietrza pilnowały nas czajki. One także zwodziły nasze psy. Sędziowie jednak
byli bardzo wyrozumiali: czajka to ptak, która często ucieka po ziemi przed
zagrożeniem, zachowując się jak kuropatwa, zamiast unieść się w powietrze.
Ale od początku:
Próby polowe polegają na ocenie naturalnych instynktów myśliwskich psa, i jego
zachowania w łowisku. Każdy pies po przejściu „kwalifikacji”, jaką jest
obserwacja zachowania po strzale, przystępował do konkurencji „woda”. Wszystkie
psy i strzał i pływanie w wodzie zaliczyły- ale najlepsze okazały się nasze
wyżły!!
Przyszła kolej na ostatnia konkurencję, czyli pole. Każdy pies miał zapewnioną
godzinę pracy- dzięki niewielkiej ilości zgłoszonych. Dawało to możliwość
pokazania wszystkich walorów i sposobu pracy i oczywiście kontakt ze zwierzyną.
Sędziowie wnikliwie obserwowali, i oceniali. Nasza Aghra zachwyciła ich szerokim
okładaniem pola, bardzo szybkim tempem pracy i doskonałym nosem. Adorka zaś
pokazała jak jest systematyczna i dokładna. O obu usłyszałam bardzo pochlebne
opinie od sędziów.
W tym miejscu chciałabym bardzo podziękować Rafałowi za prowadzenie obu moich
dziewczyn na tych próbach: uważam że tak jak Grunia dostała nagrodę i pierwszą
lokatę, tak Rafałowi należał się tytuł Najlepszego Menera.
Poniżej załączam fotki z imprezy:
Jako ostatnia myśl dodam, że po pracy leśniczy i organizatorzy ugościli nas
wspaniale przy ognisku, podając do jedzenia kiełbaski z grilla, papryczki
marynowane i przepyszne podgardle z dzika, na którego wspomnienie aż człowiek
głodny się robi. Zmarznięte osoby rozgrzały się dzięki ciepłu ogniska, kawie
herbatce i nalewce z bareczku leśniczego. A na koniec: mieliśmy możliwość
nakarmienia z ręki danieli!!
Ognisko
14 kwiecień 2008
Chyba zacznę się powoli przyzwyczajać, że nic w życiu nie jest wieczne i
wszystko się zmienia- na czele z losem. Lecz cokolwiek by się działo, zawsze-
każdy przypadek, każdą rzecz można zmienić i obrócić na swoja korzyść. Przecież
nie bez powodu mamy przysłowie, że co nas nie zabije to nas wzmocni?
Niedawno spojrzałam na moją wyrośniętą trójcę, i w końcu uświadomiłam sobie, że
to juz nie małe szczeniaki tylko dorosłe psy.
Tymczasem w brzuszku Czamusi rosną kolejne małe smoki. Juz niedługo- około 23
kwietnia przyjdą na świat. Co prawda, chociaż w naszej hodowli urodził się
dotychczas tylko jeden miot, ja z całą pewnością mogę napisać, że kocham ten
czas, gdy małe, pachnące mlekiem szkraby szaleją po domu. Wówczas nie
przeszkadza mi nawet brak snu- a noce spędzam obserwując małe kluseczki Czamy.
Na razie jednak musimy czekać, aż Czamusia urodzi. Przy okazji, tak ona wygląda
obecnie:
Przygotowując się do porodu i szczeniaczków staramy się nie zaniedbywać naszej
szalonej trójcy: pracujemy w polu pod czujnym okiem Rafała- Piaskowego dziadka.
Towarzyszy nam także Ania z Zahrą.
Oto kilka fotek z naszych ćwiczeń:
Byliśmy także na dwóch wystawach:
Pierwsza z nich- 5 kwietnia w Legionowie. Prezentowała się tak tylko Aghra.
Naszą czarnule pięknie pokazała na ringu Iwona Dumisiowa, której w tym miejscu
serdecznie dziękuję. Grunia uzyskała ocenę doskonałą i lokatę pierwszą. Okazało
się jednak że czarny kolor naszej suczki bardzo sędziego zszokował.
Druga wystawa-12 kwietnia-okazała się duża wyprawą. Pojechaliśmy do Ostrawy- do
Czech. Była to pierwsza nasza zagraniczna wystawa. Nie napiszę jak bardzo byłam
niepewna i przerażona- zwłaszcza że Czesi na swoich wystawach są bardzo surowi.
My tej surowości w ogóle nie odczuliśmy- i chociaż pogoda była fatalna (wciąż
wiało i siąpiło deszczem), atmosfera na ringu była ciepła i miła. Zgłoszonych
psów było całkiem sporo, biorąc pod uwagę że to tylko krajowa wystawa.
Oto co zdobyliśmy:
Aghra: ocena doskonała, lokata I, CAC
Amo: ocena doskonała, lokata I, CAC, Najlepszy Dorosły Pies w Rasie
Adora: ocena doskonała, lokata I, CAC, Najlepsza Dorosła Suka w Rasie, Best of
Breed
Przy okazji, zauważyliśmy, co innego jest w organizacji czeskich wystaw: Puchary
dla każdego ze zwycięzców płci, oraz wpisy do rodowodu z wynikami z wystawy.
Oczywiście my tego nie wiedzieliśmy- i rodowodów ze sobą nie mieliśmy. Ale na
przyszłość już wiemy- człowiek uczy się na swoich błędach.
31 marzec 2008
„Wynalazcą” kartki świątecznej jako takiej był jednak Szkot, Thomas Sturrock,
który swoje pierwsze dzieło stworzył w 1841 roku. I miał z pewnością doskonały
pomysł, sposób na okazanie sympatii i dowodu pamięci, sposób, który niezmiennie
od ponad 160 lat z powodzeniem funkcjonuje. Dziś, niepomiernie wszędzie panuje
Internet i sposób przekazywania kartek świątecznych z życzeniami również uległ
cywilizacji…Cieszę się z otrzymania każdej kartki od Was, otrzymałam ich tym
razem również wiele, bardzo dziękuję za nie i za pamięć. Z przyjemnością Wam te
elektroniczne, kolorowe pocztówki prezentuje poniżej:
Wielkanoc to święta kojarzące się nam z wielobarwnymi malowanymi jajkami,
puszystymi żółtymi kurczakami ,oczywiście ze spotkaniami z bliskimi i lanym
poniedziałkiem nieodłącznym elementem takich spotkań są też fury przepysznego
jedzenia .A tak zwyczajnie, to fantastyczne wiosenne święto, które jest okazją
do pożegnania zimowych chłodów i przywitania – wiosny i cieplejszej pory roku, a
przy okazji jest to możliwość którą każdy chce wykorzystać by rozpocząć lepszy,
ciekawszy etap życia.
My też postanowiliśmy spotkać się by wspólnie najpierw kibicować Jazz na
wystawie w Katowicach a następnie milo i ciekawie spędzić weekend z
przyjaciółmi. Milo było gościć w Sokolnikach Anię i jej Zahre, Sylwię z
Forysiem, Bartosza z Czardaszem i Gosie z Jazzminką. Już czekam na kolejne
spotkania.
A jak milo spędziliśmy czas przedstawiają poniżej prezentowane zdjęcia.
2
3 marzec 2008
Wiosna to początek nowego cyklu życia, to pożegnanie długiej i trudnej zimy, to
czas budzenia się do życia, czas zasiewów i czekania na plony. Wreszcie (!!!)
nadeszła długo oczekiwana wiosna, a wraz z nią nastał czas wielkiego
świętowania.
W Wielki Czwartek urządzano postną biesiadę, wieczerzę, podobnie jak w wigilię
Bożego Narodzenia choć skromniejszą. Zwano ja niegdyś "ostatnią wieczerzą" lub
"bogatą wieczerzą". Następował po niej ścisły post.
W Wielki Czwartek i u nas odbyła się wieczerza. Przyjechało do nas wielu naszych
przyjaciół : Magda z Buszka i Elunią, Ania z Zahra, Ilona ze Scarlet, Rafał z
Xsarka i Stella ze swoimi rudymi seterami. No i oczywiście nasi wspaniali
sąsiedzi. Spędziliśmy przemiły wieczór smakując dobre litewskie trunki,
zajadając się ściętą babką i tatarem z jelenia.
19 marzec 2008
Kiedy Wielkanoc
nastanie,
Wam na Zmartwychwstanie
Dużo szczęścia i radości,
Które niechaj zawsze gości
W dobrym sercu, w jasnej duszy
I niech wszystkie żale głuszy.
Wszystkim, którzy odwiedzają naszą stronkę,
składam najcieplejsze życzenia Wielkanocne.
28
luty 2008
Tak, tak, wiem.. że dawno już nie pisałam, nie umieszczałam żadnych nowych fotek
ani znaku życia nie dawałam. Życie jednak toczymy skupieni na bieżących
sprawach, a na przyjemności wciąż czasu brakowało: a to szkoła, a to praca, a to
jakiś nieplanowany wyjazd. Zanim się zorientowaliśmy rozpoczął się luty, a teraz
już nawet już lada dzień rozpocznie się marzec. Może to jednak dobrze być tak
zajętym: teraz, gdy zacznie się wiosna w marcu, będzie już coraz cieplej i coraz
przyjemniej i na dworzu i w serduchu.
Tymczasem u nas luty obfitował w wydarzenia:
Miedzy innymi otrzymaliśmy nowe Arkeshowe i Arantowe fotki:
Arkesh
Arante
Strasznie jest to miłe, iż mimo upływu czasu ( w końcu dzieciaki mają już prawie
2 lata)
i Arek i Rafał pozostają z nami wciąż w kontakcie, a dzięki Arkowi i jego mamie,
może będziemy mogli zobaczyć w wakacje Arkesha – Aresa i Arante na żywo.
Kolejną niezwykle miłą niespodzianka było spotkanie z Iwoną i jej śliczną Dumką.
Chwilowy nawrót pięknej pogody spowodował, że całe niemal trzy dni wizyty Iwony
u nas spędziłyśmy na spacerach i wyprawach z naszymi psami. Dzięki temu mogłyśmy
zobaczyć ogromny klucz wracających gęsi, nasze psy wytropiły bobry, sarny i
kuropatwy . Szczególnie zabawnym momentem była zmiana koloru moich włosów na
dość niespotykana czerwień.
Jak by było mało „polnych” wrażeń dość niespodziewanie na kolejny wypad
zaprosiła nas Ania. Pełni niepewności, jak nauka idzie małej podopiecznej Ani,
pojechaliśmy na „wywiadówkę”. Oczywiście dzień nie należał do najcieplejszych,
nawrót zimy spowodował, że chodzenie po polach było dość dotkliwe. Z pewnością
wieka przyjemnością była możliwość zobaczenia jak pracuje w polu nasz Azis,
która również znalazła się w szkole dla przyszłych psów polujących.
Azis
Zahra
Rozpoczęliśmy także nowy sezon wystawowy – wystawą w Bydgoszczy, mając w pamięci
jak szczęśliwa okazała się dla nas ta wystawa w zeszłym roku, gdzie Amo, jako
szczeniak zdobył BIS-a Szczeniąt. Długo się nie zastanawialiśmy i zgłosiliśmy
Aghrulkę i Amo.
Muszę jednak przyznać, że wróciłam z wystawy lekko w „średnim nastroju”:
zmarznięta po najmniejsze kostki, bowiem ring dla wyżłów i seterów usytuowany
był na wolnym powietrzu. Pech chciał, że akurat wtedy zima znów dała o sobie
znać: wszyscy ludzie poubierani bardzo szczelnie, wraz z psami przydeptując z
nogi na nogę zarzekali się, że następną wystawę bydgoską sobie darują. Ja
zresztą postanowiłam tak samo.
Aghra
Amo
Na szczęście nasze zgłoszone wyżlaczki pięknie się prezentowały i oba przywiozły
bardzo dobre noty z wystawy. Grunia uzyskała swoje pierwsze CWC i wywalczyła
sobie tytuł Najlepszej Dorosłej suki w Rasie, a jej rywalka :użytkowa Afra to
prawdziwa pięknotka,
więc dodatkowo jesteśmy bardzo zadowoleni. Tu chciałabym bardzo serdecznie
podziękować Panu Lisiakowi – właścicielowi Afry za wspaniałe fotki moich psów,
oraz pogratulować wspaniałej towarzyszki polowań. No i oczywiście nie mogło
zabraknąć Gosi ze swoimi pięknotkami Arek i Jasminka też się pięknie jak zawsze
zaprezentowały. Poznaliśmy też Urse i jej dereszowatą Alilke East Point.
Tydzień następny przyniósł nam STRASZNIE dużo atrakcji:
W poniedziałek , wczesną porą razem z Waldkiem wyjechaliśmy na Litwę do Wilna,
mały romantyczny wyjazd połączony z obowiązkami. Mimo niesprzyjającej pogody:
mglistej i deszczowej, wypad był wspaniały. A ja romantycznym polecam wieczorne
spacerki po wileńskiej starówce.
Gdy wróciłam do domu okazało się, że nagle ujawniała się utajona dotąd cieczka
Czamusi, więc wnet pojechaliśmy do weterynarza, po badaniach i oględzinach
zapadła decyzja, w sobotę będzie najkorzystniejszy termin krycia. Amo tylko nam
potwierdził w domu słuszność rychłego wyjazdu do Czech, pilnowaniem drzwi za
którymi kryła się Czama.
W sobotę nad ranem wyjechaliśmy więc zapakowani prawie po sufit naszego auta,
bagażnik okupowały Amo i Adora. Czamusia tym razem podróżowała wygodnie- na
tylnim siedzeniu samochodu razem ze mną. Kierując się na południe udaliśmy się
do Czech.
U Ludka zostaliśmy ponownie fantastycznie przyjęci: rodzina Mullerów to ludzie o
ogromnej życzliwości dla wszystkich: i dla ludzi i dla psów, a ich hodowla ze
Stipek słynie z psów zdrowych, mocnych i użytkowych. Tutaj się pochwalę, że
zanim doszło do randki Czamy z Atamanem, pokazaliśmy Ludkowi nasze wyrośnięte
smoki z pierwszego miotu; i mimo, iż Ludek oceniał już oba psy na wystawie, mile
zaskoczony był wyglądem obu psów. I Amo i Adora wybiegały się po długiej podróży
i zadowolone pozowały do sesji fotograficznej. Działo się to jednak do czasu gdy
Amo odkrył i wywąchał spacerujące bażanty .
Dawno się tak nie ubawiłam, jak wtedy gdy patrzyłam na biedaka skonsternowanego,
którego z bażantów ma wystawić.
Randka Czamusi przebiegała pomyślnie, Czamulka uwodziła zapaszkami Atamana,
zresztą bardzo owocnie, czekamy teraz z niecierpliwością na rezultaty tej
randki. Psy się sobie nawzajem podobały, więc rezultaty musza być!!!
Wieczór spędziliśmy przy wielu tematach do rozmów i opowiadań, podczas gdy psy
nasze szalone odpoczywały po długiej podróży i mocnych emocjach. Dziękuję za
piękne
i profesjonalnie wykonane zdjęcia Honzikowi – Janowi Stoklasie.
Dnia następnego przywitało nas mocno świecące słoneczko, towarzyszyło nam całą
drogę do Leszna, gdzie na wystawie Championów, miały wystąpić Amo i Adora.
„Dzieciaki” przebojowo się pokazały, elegancko się zachowywały i wywalczyły
sobie najważniejsze tytuły Najlepszy Dorosły Pies i suka w Rasie, Amo zaś dostał
także tytuł Najlepszy
Pies w Rasie. Grupa VII oceniana była przez Petera Bayersdorfa.
…tu już kończyć będę opowiadanie – relacjonowanie. Podziękować jeszcze bym
chciała
p. Lisiakowi za fotki z Lesznowskiego ringu, jego córce i Bartoszowi za pomoc
przy wystawianiu Adory.
05 styczeń 2008
Mimo zimna i niepogody rok zaczął się nam
fantastycznie-sylwestrowa noc spędziliśmy w miłym towarzystwie w Gdańsku u
przyjaciół- u Sylwii i Marcina, właścicieli dwóch haszczaków - Lupa i Drago.
Zdjęć niestety nie posiadamy żadnych- w głowach naszych bowiem brakowało już
miejsca na nowe pomysły, tyle rzeczy się działo, że żadne z nas nie pomyślało by
coś fotografować- ani ja ani Waldek. A szkoda, bo pluszowy niedźwiadek Drago i
niesamowite sztuczne ognie warte były uwiecznienia.
Po powrocie do domu, troszeczkę sobie to odbiłam na samotnym spacerku z Amo.
Udało mi się nawet „cyknąć” kilka pozowanych fotek:
Teraz chciałabym bardzo gorąco podziękować
wszystkim przyjaciołom z Polski i świata za przemiłe życzenia świąteczne i
noworoczne, oraz za cudowne kartki, które od Was otrzymałam!!
A ponieważ pięknymi rzeczami należy się dzielić, ja dzielę się z Wami owymi
Kartkami:
A poniżej zamieszczam kilka zaległych i obiecanych fotek z naszej wyżowej
Wigilii. Fotografie autorstwa niemalże każdego z uczestników tego miłego
wieczoru:
Archiwum 25.08.2007 - 22.12.2007
Archiwum 31.06.2007 - 20.08.2007
Archiwum 09.01.2007 - 19.06.2007
Archiwum 07.02.2006 - 21.12.2006