Obiady Świętego Huberta
Przykładem wspanialej tradycji myśliwskiej, jest polowanie wigilijne, Jest to tradycja bardzo stara i mocno zakorzeniona. Dzień 24 grudnia był w tradycji pogańskiej radosnym świętem, kiedy to Słońce zwyciężało Księżyc i dzień stawał się dłuższy, a łowcy wyruszali na polowanie „na grubego zwierza”, kiedy to zwierzęta miały dużą ilość tłuszczu i nie były jeszcze wycieńczone zimą. Mimo licznych sprzeciwów, zwłaszcza domowników, myśliwi w tym dniu wyrywają się do lasu, by polować, choćby tylko przez parę godzin. Dzieje się tak od niepamiętnych czasów
Polowanie
wigilijne zwane również noworocznym (w znaczeniu początku kolejnej fazy klimatu
w danym roku) jest bardziej forma spotkania towarzyskiego niż rzeczywistym
polowaniem. Więcej tu obrzędowości niż łowów. Głównym bowiem celem tych spotkań
jest stworzenie myśliwym możliwości przeżywania łowieckich przygód w jak
najprzychylniejszej koleżeńskiej atmosferze. Organizuje sie je w okresie
zimowego przesilenia dnia i nocy. Wtedy to, w dawnych czasach, nasi
prasłowiańscy przodkowie podejmowali pierwsze, rytualne łowy na najgrubszego
zwierza, bo czas ku temu był najdogodniejszy. Dzisiaj ów czas przesilenia
zimowego zbiega sie kalendarzowo z wigiliami Bożego Narodzenia i Nowego Roku.
Obie te daty, jak sie dzisiaj uważa, symbolizują rodzenie sie nowego, nowej ery,
odmiany w życiu człowieka. Spotkanie wigilijne myśliwych jest wyłącznie
myśliwskim przedsięwzięciem, nie zaprasza się na nie rodzin myśliwskich ani
znajomych, osób postronnych. Dzieje się tak ze względu na intymność treści
obrzędów i tematyki poruszanej a także na swoisty nastrój. Podczas ogniska nie
musza tez uczestniczyć naganiacze ani pomocnicy prowadzący polowanie. którzy nie
są myśliwymi lub stażystami.
Rudolf Wacek. pisał o polowaniu wigilijnym tak: „Polowali w ten dzień zawsze
nasi przodkowie, a babki pilnowały, by broń Boże — nie został jaki niedołęga w
domu, który by wałęsając sie po kuchni, zaglądał do garnków i przedwcześnie
smakołyki wyjadał.”
Łowy
wigilijne trwają krótko głównie z dwóch ważnych powodów: aby wygospodarować czas
na pogawędki myśliwych przy ognisku, oraz aby myśliwy mógł wystarczająco
wcześnie i w pełnej sprawności wrócić do domu, gdzie z racji Świąt czekają go
inne obowiązki. Ich celem jest zacieśnienie koleżeńskich więzów, podkreślenie
estetycznych wartości łowiectwa. Łowy takie trwają krótko, aby przy ognisku w
świątecznej atmosferze, dokonać podsumowania przeżyć mijającego roku, utrwalić
przyjaźnie i złożyć świąteczne życzenia.
Bezpośrednio po odprawie myśliwi roznoszą worki z karma dla zwierzyny do
pobliskich paśników tam karmę wykładają. Takie wigilijne dokarmianie zwierzyny
ma symbolizować intencje dzielenia się ludzi pokarmem ze zwierzętami. Ten
zwyczaj był pielęgnowany przez dawnych łowców jeszcze za czasów pogańskich.
Uczestnicy spotkań wigilijnych (noworocznych) wystrzegają sie sporów i
zadrażnień. Karanie za wykroczenia myśliwskie jest w tym dniu wyjątkową
ostatecznością. Pozyskaną zwierzynę dzieli sie zazwyczaj równo miedzy
uczestników. W niektórych kolach łowieckich przerywa sie pędzenia zwierzyny
nawet wcześniej niż zaplanowano, jeżeli tylko liczba sztuk upolowanej zwierzyny
równa jest z liczba strzelb, czyli myśliwych. Wielu myśliwych dużą wagę
przywiązuje także do tego, czy uda im się na polowaniu wigilijnym oddać celny
strzał, czy też nie. Celny strzał i cenne trofeum - w zabobonnym pojęciu,
oznacza szczęście przez cały następny rok i to nie tylko na polowaniach
Po pokocie, myśliwi zasiadają w krąg wokół ogniska. Niektórzy półżartem zajmują
się wróżbami, inni powtarzają zasłyszane horoskopy. Jeżeli jest odpowiedni do
tego klimat, ktoś może zaproponować wzajemne zapomnienie urazów i wybaczenie
przewinień. Intencja jest przejrzysta. Chodzi o oczyszczenie atmosfery w
środowisku myśliwskim u progu Nowego Roku. Nie może się obyć oczywiście bez
życzeń świątecznych i noworocznych. Wśród powinszowań znajdują sie zazwyczaj
życzenia sukcesów łowieckich (w zwyczajowej formie: darz bór!) oraz wspaniałych
przeżyć, którymi może darzyć przysłowiowa knieja i łowieckie pole.
Literatura:
• Rudolf Wacek; W polskich kniejach. Opole 1947
• Marek Piotr Krzemień; Tradycje i zwyczaje łowieckie
• Edward Szałapak; Tradycyjne Zwyczaje Łowieckie
• M. J. Rutkowski; Łowiectwo w Polsce; Myślistwo od A do Z p.red. R. Elmana